Dlaczego zmiana nie zawsze następuje "po lini prostej"?

Metoda dwupunktowa jest niezwykłym narzędziem transformacji wszystkich dziedzin naszego życia. I choć o zmianach wcześniej pisałem, chciałbym odnieść się do pytania tytułowego.

W jednym z poprzednich postów opisałem historię klientki.
Klientka podczas sesji chciała, abyśmy pracowali nad gruntowną poprawą życia zawodowego. Kontaktuje się ze mną po tygodniu i mówi, iż nic w jej życiu się nie zmieniło, nadal "ta okropna praca". Ja zdziwiony, zapytałem czy rzeczywiście nic. Mówi, iż nic, tylko... poprawił się jej wzrok i może się obyć bez okularów oraz przestał boleć kręgosłup, choć lekarze mówili, iż będzie się z tą dolegliwością męczyć do końca życia.
 
W opisywanym przypadku zmiana się zmaterializowała i stała się udziałem klientki. Dokładnie po dwóch miesiącach od tamtej sesji klientka poinformowała mnie, iż w sumie jest w pełni zadowolona, gdyż jej życie zawodowe wygląda w końcu tak, jak chciała aby wyglądało. Podziękowała przy tym za skutki uboczne, które zadziały się w związku z dwupunktowaniem na rzecz pracy, gdyż okazały się w perspektywie równie istotne.

Kiedy wykorzystujemy dwupunkt w transformacji warto, abyśmy pamiętali, iż zmiana nie musi nastąpić po linii prostej. Być może musi zajść pewna sekwencja wydarzeń, szczególnie jeśli pracujemy nad poważniejszym tematem, aby osiągnąć wymarzony skutek. Pamiętajmy także, iż pomiędzy stanem A i B istnieje Pole (matryca), w której znajdują się wszelkie potencjalne możliwości związane z danym zagadnieniem.

I także - jak w opisywanym przypadku - praca nad jednym zagadnieniem może spowodować zmiany w całym naszym układzie. Dlaczego? Otóż Pole wie lepiej, co jest nam potrzebne. Dlatego zaufaj Polu, zaufaj metodzie, zaufaj sobie.

A jakie są Twoje transformacyjne doświadczenia?
Do usłyszenia :)

4 komentarze:

  1. Byłam na dwupunkcie u Kaśki&Piotra - oni obiecywali, iż zmiana będzie natychmiastowa. Nie się jednak nie działo tak jak sobie zaplanowałam. Wyciąganie kasy i mamienie ludzi obietnicami. Metoda na pewno opłacalna dla "nauczycieli". Gośka Kwietniewska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ten komentarz - no cóż, każdy z nas ma swoją drogę i warto odnaleźć właściwych nauczycieli. Może w tym przypadku nie trafiłaś na tych właściwych dla Ciebie.
      Z tą zmianą jest tak jak w tej historyjce - uczeń pyta miasta, jak długo trzeba będzie czekać na efekty praktyki duchowej. Ten opowiada - jeśli chcesz czekać, to długo.
      Czasem nie ma szybkich rozwiązań, gdyż byłby one niekorzystne. Czasem otrzymamy coś innego, bo jest to dla nas korzystne. Dwupunkt zadziała na pewno, może zadziałać drogą okrężną. Odpuścić oczekiwania i obserwować. Wszystkiego dobrego!

      Usuń
  2. Zgadzam się ze słowami Gosi - też byłam na ich warsztatach. A już najśmieszniejsze jest opisywanie przez prowadzącą zasad fizyki kwantowej i dopasowywanie ich tak, aby pasowały do prezentowanego materiału. Najgorsze warsztaty w jakich brałam udział, uważam także, że wysoce szkodliwe. Mariola (Kraków)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za Twój komentarz. Nie jesteś odosobniona w swoich odczuciach. Pamiętaj jednak proszę, iż najlepszym nauczycielem czy mistrzem jesteś sama dla siebie. Poszukuj wiedzy i sprawdzaj ją na sobie. Wybieraj dla siebie to, co najlepsze. Polecam także odpięcie od pól morficznych wymienionych osób. Wszystkiego dobrego!

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :)